– daję 4 łapki!

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda nie są dobrym filmem. Choć mamią pokaźną liczbą efektów specjalnych, tracą całą magię i niewinność czarodziejskiego świata. Fabularne niedociągnięcia nie pomagają i tak już mało wyrazistym postaciom zagubionym gdzieś między swoimi ambicjami a chęcią ocalenia świata. David Yates stanął przed nie lada wyzwaniem uporządkowania scenariuszowego chaosu, ale na nic to się zdało, kiedy zbrodni Grindelwalda jest jak na lekarstwo. Tajemnica goni tajemnicą w takim tempie i bez konkretnego wprowadzenia, że coraz bardziej traci się zainteresowanie.

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda


Fantastyczne zwierzęta pozbawione magii


J.K. Rowling starczyło pomysłu i werwy, by stworzyć zajmujący początek i finał tej filmowej opowieści. Druga odsłona przygód Newta Skamandera (Eddie Redmayne) zaczyna się mrocznie epicką ucieczką tytułowego Grindelwalda (Johnny Depp) z więzienia i kończy równie spektakularnym starciem z niepokojącym wizjonerem. Reszta to miłosne rozterki bohaterów, uczuciowe zawirowania i tęskne spoglądania w przyszłość, okraszone przyjacielską wyprawą na poszukiwania. Nieporadny społecznie Newt podąża za pragnieniami serca, by chronić Tinę (Katherine Waterson) i nie zauważa miłosnych spojrzeń narzeczonej brata Lety Lestrange (Zoe Kravitz) i Bunty (Victoria Yeates). Mugol Jacob (Dan Fogler), który wzbudził sympatię w pierwszej części, próbuje odzyskać ukochaną Queenie (Alison Sudol), a do tego dowiadujemy się nieco więcej o życiu uczuciowym Dumbledore’a (Jude Law) – sprytnie poprowadzony queerowy wątek.



Zwierzęta stają się egzotyczną i radosną ozdobą – nie ukrywam, że niebywale fascynującą, ale nie kluczową. Filmowa opowieść wypełniona jest mrokiem, tajemnicami i niedopowiedzeniami, które zniechęcają swym nadmiarem. Yates solidnie przenosi wszystko na ekran, ale nie potrafi ożywić przeciętnego tekstu, który przez większość czasu nie oferuje nic ciekawego. A koncepcja niesie w sobie niebywały potencjał – Grindelwald z osobliwą wizją doskonale wpisuje się w klimat lat 20. XIX wieku. Nie chce iść na kompromisy, nie zamierza uginać kolan. Z nacjonalistyczną ideologią pragnie rozprawić się z mugolami, którzy w przyszłości doprowadzą do II wojny światowej. Chce stworzyć świat zamieszkany tylko przez czarodziei. Trudno się dziwić, że czysta wizja wolności i władzy zyskała wielu zwolenników. Mimo wszystko jego działania są mniej przerażające niż Voldemorta, a demoniczna postawa Deppa daleka jest od grozy Fiennesa.

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda

Fantastyczne zwierzęta zawierają mniej magii niż można by się tego się tego spodziewać. Brakuje podniosłej aury wielkich wydarzeń, a radość przynoszą małe ukłony w stronę fanów Harry’ego Pottera. Wizyta w Hogwarcie wywoła spontaniczny uśmiech, a widok młodszej kadry pedagogicznej przywróci nostalgiczne wspomnienia. Doskonale w tym anturażu odnajduje się Dumbledore, który przez lata skrywał wiele tajemnic. Być może w kolejnych odsłonach filmu dowiemy się o nim jeszcze więcej.


David Yates rzemieślnik bez wizji


David Yates wykreował rozbuchane widowisko, któremu brakuje najważniejszego elementu – magii. Fantastyczne zwierzęta: Zemsta Grindelwalda to nudna i pozbawiona werwy opowiastka będąca przystankiem do kolejnych historii (w końcu serii doczeka się aż pięciu odsłon). Na razie jest ponuro, mrocznie i niezbyt zajmująco.



Za seans dziękuję

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply