– daję 6 łapek!

Dokument o aktorce Natalie Wood zrealizowany przez HBO jednym może przypaść do gusty, inni odrzucą go przez terapeutyczne wstawki i zbytnie skupienie na jej córkach. Dla mnie największa moc filmu Historia Natalie Wood: Pociecha w tym, co było tkwi w bardzo ludzkim portrecie aktorki utkanym z opowieści najbliższych, ale i próbie przyjrzenia się jej tajemniczej śmierci i jej wpływie na jej bliskich, którzy musieli odnaleźć się w nowym świecie po stracie mamy, żony i uwielbianej przez wielu aktorki. 

Przeczytaj także: Katarzyna Wielka

Laurent Bouzereau w centrum opowieści o Natalie Wood stawia jej córkę Natashę. To ona staje się emocjonalnym narratorem w tej historii i pozwala nam spojrzeć na nią z nieco innej perspektywy. Ten film nie jest klasyczną biografią, to raczej rodzinne zapiski i wspomnienia osoby, która stała się własnością ludzkiej wyobraźni. Nie tyle ze względu na niezwykle interesującą karierę, ale śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach.

Urodzona 20 lipca 1938 roku Natalie Wood dość szybko stała się dziecięcą gwiazdą. W tej trudnej branży, gdzie dzieci raczej rzadko przekuwają swój sukces na pełną karierę w dorosłym życiu, Wood była pięknym wyjątkiem. Grająca w filmach w czasach wielkich studiów i systemu gwiazd, potrafiła wywalczyć sobie pozycję i zyskać możliwość decydowania o własnej karierze (w ograniczonym zakresie, ale to zawsze jakiś pierwszy krok). Mądra i inteligentna nie przypominała wielkiej gwiazdy, a rodzina i dzieci były dla niej największą wartością. 

Przeczytaj także: Over the limit

W dokumencie HBO widzimy ciepłą i emanującą spokojem kobietę, która osiągnęła niezwykle wiele. Jej role w Buntowniku bez powodu czy West Side Story wywindowały ją na sam szczyt. Z każdą kolejną rolą potrafiła zbudować przejmujący i poruszający portret kobiety. Niestety jej dobra passa została przerwana przez śmierć. Natalie Wood zginęła w wieku 43 lat w do tej pory niewyjaśnionych okolicznościach. Bouzereau w dużej mierze skupia się na tych wydarzeniach.

Historia Natalie Wood: Pociecha w tym, co było dość szczegółowo skupia się na zdarzeniach z 1981 roku, kiedy Wood wraz z mężem Robertem Wagnerem i Christopherem Walkenem wybrali się jachtem na wyspę niedaleko Los Angeles. Kilka godzin po przybiciu do brzegu w wodzie zostało znalezione ciało aktorki. Kiedy film opowiada o tamtej nocy, reżyser oddaje głos Natashy oraz jej ojcu. Terapeutyczna rozmowa jest pełna emocji, które aż biją z ekranu. To moment, który potrafi poruszać, choć nie jest zbyt filmowy. Wydaje się zbyt mocno przeciągnięty w stronę reality show. Wyważonego i delikatnego, ale nie do końca pasującego do tonu obranej opowieści. Dla mnie jest to mocny punkt w tej opowieści, który porusza mnie jako człowieka, ale nieco denerwuje jako krytyka.

Przeczytaj także: Opowieść

Największą mocą tego dokumentu są krótkie spojrzenia za kulisy życia aktorki, kiedy przyglądamy się tej zwykłej Wood. Z dala od świateł Hollywood, w otoczeniu najbliższych. Z ich opowieści tworzymy portret wyjątkowej osoby, która w świadomy i pewny siebie sposób stawiała pierwsze kroki na ścieżce walki o równość kobiet w Fabryce Snów. Na aktorkę, która stworzyła przejmujące role. Ale przede wszystkim na kobietę, która czerpała radość z tworzenia rodziny i bycia obecną tu i teraz. 

Cieszy fakt, że nieco zapomniana gwiazda Natalie Wood zostaje ponownie przypomniana. Może dzięki temu dokumentowi ktoś sięgnie po jej filmy i zainteresuje się jej historią. Szkoda tylko, że Historia Natalie Wood: pociecha w tym, co było zbyt niebezpiecznie balansuje na granicy między psychoterapią a biografią. Na te tematy z powodzeniem mogłyby powstać dwa oddzielne filmy.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply