– daję 8 łapek!

Pandemiczna rzeczywistość, wszechobecny strach, restrykcje sanitarne, oczekiwanie na szczepionkę. Brzmi znajomo? A jednak „La valla” powstała na chwilę przed prawdziwą pandemią COVID-19. To niesamowite, że tak wiele ze scenariusza się sprawdziło!

Miniserial ma 9 odcinków, pośród których nie sposób wyróżnić lepszych i gorszych. Produkcja utrzymuje równy poziom i stale trzyma w napięciu. To serial, który ma dać do myślenia i edukować, ale też po prostu zapewnić rozrywkę.

Kadr z serialu „Mur”.

„Mur”, reż. Daniel Écija, Hiszpania (2020) – miniserial [NETFLIX]

Po III wojnie światowej ludzkość ogarnęła nędza i beznadzieja. Nieznany wirus, którego źródła można upatrywać w setkach rozkładających się na ulicach ciał, zaczął trawić osłabione już międzynarodowym konfliktem społeczeństwo. Nowe przekleństwo Ziemi – norawirus.

Okoliczności sprawiają, że w Hiszpanii zmienia się reżim polityczny. Okrutna dyktatura gnębi obywateli, zasłaniając się ich dobrem. Kraj zostaje podzielony na sektory, na ulicę wylewają się kordony uzbrojonych po uszy policjantów. O ile masowe testowanie czy obowiązkowa dezynfekcja mają rację bytu, o tyle dla wszechobecnego ucisku nie sposób znaleźć usprawiedliwienia.

Kadr z serialu „Mur”.

Powrót do stolicy, w której wszystko się zmieniło

Niedawno owdowiały Hugo przyjeżdża do Madrytu wraz z młodszym bratem i osieroconą córeczką. Przybysze z Asturii zatrzymują się u matki zmarłej Sary i jej siostry bliźniaczki Julii.

Pobyt w stolicy trzeba zacząć od testów na zabójczego wirusa i rejestracji w systemie. Podczas takich badań mała Marta zostaje odebrana ojcu i stryjowi przez władze. Wścibska sąsiadka uspokaja rodzinę, że dziecku będzie lepiej w publicznej kolonii. Hugo wierzy, że jeśli znajdzie pracę, to odzyska dziewczynkę. Dzięki protekcji teściowej trafia do pełnej przepychu posiadłości ministra zdrowia w reżimowym rządzie…

Miłość w czasach zarazy

Nie bójcie się, że to serial ponury, ciemny, brzydki, przygnębiający. Choć znajdujemy się w świecie poniekąd postapokaliptycznym, odnajdujemy w nim wiele humoru. Po obu stronach muru jest miejsce na radość i marzenia, na miłość i oddanie.

Nie ma tu czerni i bieli. Choć może nam się wydawać, że obserwujemy schematyczną walkę dobra ze złem, tak naprawdę czasami łapiemy się na tym, że nie jest łatwo osądzać zerojedynkowo. Następują momenty, kiedy z pozoru czarne charaktery są bliskie przekonania nas do swoich racji. Czy zdrowy rozsądek nie powinien wygrać z emocjami?

Kadr z serialu „Mur”.

Honor czy interes?

Twórcy nie decydują za nas, nie podają nam moralnych wyroków na tacy. Bawią się naszym wskaźnikiem przyzwoitości, ustami przedstawicieli władzy poddając w wątpliwość wolnościowe zapędy ludu, choć znacząco puszczają oko w stronę heroizmu, poświęcenia dla ideałów, a na pewno promują demokrację.

To bardzo dobra produkcja. Potknięcia scenariuszowe są minimalne – w większości wszystko się klei i ma logiczne wyjaśnienie. Sprawdzają się scenografia, charakteryzacja i kostiumy. Postaci są nieźle zbudowane, a aktorzy prezentują warsztat na najwyższym poziomie. Mam jedynie zastrzeżenia do wiarygodności Unaxa Ugalde, ale jego niedociągnięcia przykrywa talent dziesięcioletniej Laury Quirós. Rozkochują w sobie Olivia Molina, Ángela Molina, Belén Écija, Abel Folk i Daniel Ibáñez, a do wrzenia ze wściekłości doprowadzają Eleonora Wexler, Manu Fullola i Ángela Vega.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Body horror, film kryminalny, thriller i komedia romantyczna mieszczą się w tej opowieści o dwóch...

Leave a Reply