– daję 7 łapek!

The Public opowiadające o pokojowym proteście bezdomnych w miejskiej bibliotece w Cincinnati z powodzeniem mogło stać się egzaltowaną agitką do społecznej wrażliwości. Na szczęście Emilio Estevez ma nie tylko wrażliwe oko wyczulone na szczegóły, ale poczucie humoru sprawdzające się w beznadziejnej sytuacji.

Cincinnati nie jest jedynym amerykańskim miastem, które zmaga się z problemem bezdomności. Przytułki są przepełnione ludźmi w potrzebie, a miejsc jest ciągle za mało, by zapewnić bezpieczny nocleg wszystkim potrzebującym. Zimowe miesiące są prawdziwym wyzwaniem. Temperatura spada poniżej zera i przybywa coraz więcej ofiar pogody. Biblioteka publiczna staje się ciepłym schronieniem. Stuart (Emilio Estevez), który sam spędził kilka lat na ulicy, jest jednym z pracowników instytucji. Wrażliwy, z dala od politycznych banałów, pragnie postępować w zgodzie ze sobą. Zaprzyjaźniony z kilkoma bezdomnymi stanie się przywódcą ich buntu. Będzie walczył – pokojowo – o to, by ich problemy zostały zauważone.

The Public

The Public pokazuje dość silny polityczny przekaz. Nie szczędzi władzy i policji, by punktować ich jednostronną postawę. Estevez perfekcyjnie wykorzystuje komediowe zacięcie, by nie uczynić ze swojego filmu politycznej wagi ciężkiej. Kiedy bezdomni zamykają się w bibliotece publicznej, do akcji wkracza kandydat na burmistrza i policyjny mediator. Wrażliwość ustępuje zadaniowości, a zaistniała sytuacja może stać się kartką przetargową w trwającej właśnie kampanii wyborczej. Kluczowy okaże się przepływ informacji oraz zaangażowanie mediów. Estevez czyni komentarz wobec fake newsów i zręcznej manipulacji rozgrywającymi się wydarzeniami.



The Public idzie na barykady, by walczyć z bezduszną biurokracją. Jeffrey Wright jako dyrektor biblioteki staje się orędownikiem mentalnej przemiany. Z uśmiechem, ale też lekką niepewnością, dołącza do protestujących i pokazuje, że wystarczą drobne działania, by wspólnymi siłami osiągnąć sukces. Estevez tworzy film pełen ciepła, niebanalnych rozwiązań i godnych zapamiętania scen pokojowej walki o własne prawa. Trudno przejść obojętnie wobec grupy nagich mężczyzn śpiewających radosną piosenkę, by wytrącić władzy oręż z ręki. The Public zachwyca zwyczajnością opowiadanej historii, ale w tej prostocie tkwi największa magia.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply