– daję 5 łapek!

Jak na film tego rodzaju – nie jest źle. Humor i akcja. Mimo że na tym pewnie walory tej produkcji się kończą, zachęcam do obejrzenia jej w ramach zaczerpnięcia oddechu pomiędzy ambitnymi dramatami.

Obraz Caruso jest trzecią częścią serii, którą Rob Cohen otworzył w 2002 roku. Tych 15 lat temu poznaliśmy niereformowalnego Xandera Cage’a w filmie „xXx”. Amerykański rząd z niesfornego miłośnika sportów ekstremalnych uczynił jednego ze swoich lepszych agentów.

W 2005 roku Lee Tamahori podjął się kontynuacji historii w postaci filmu „xXx 2: Następny poziom”. Z Pragi przeniesiono się do Waszyngtonu, ale bardziej poruszającą fanów zmianą było zniknięcie jednej z najważniejszej twarzy, firmującej projekt „xXx”.

W trzeciej odsłonie na ekrany w wielkim stylu wracają znani z poprzednich części Vin Diesel, Samuel L. Jackson czy Ice Cube. W obsadzie pojawia się też m.in. Neymar.

Xander wiedzie sielankowe życie pełne miłości i upojenia, a widz ma szansę podziwiać malownicze krajobrazy karaibskiej Dominikany. Nicky Jam radośnie wyśpiewuje „El Amante”, a my – choć wiemy, że ten seans niczego mądrego nam nie przyniesie – dajemy się porwać w wir komiksowego absurdu.

Pomimo tego, że wielu uważa Cage’a za martwego, służby rządowe odnajdują go w jego raju, a despotyczna agentka Jane Marke (Toni Collette) nakreśla Xanderowi szczegóły kolejnej misji. Choć bohater opiera się powrotowi do współpracy z władzami, ostatecznie rozpoczyna kompletowanie swojej niezniszczalnej ekipy gotowych na wszystko wojowników. Piękne kobiety i przystojni mężczyźni – wszyscy waleczni i nieprzejednani.

Xander musi odnaleźć urządzenie, które kontroluje zawieszone w przestrzeni kosmicznej satelity wojskowe. Rzeczona „Puszka Pandory” znajduje się w rękach dawnych sprzymierzeńców, którzy teraz widnieją na celowniku rządu. Droga do sukcesu Cage’a wiedzie zarówno przez łóżko jak i plac boju.

„xXx: Reaktywacja” to kolejna bajka akcji z serii „zabili go i uciekł”. Niezniszczalni bohaterowie, cudowne zbiegi okoliczności, uknute naprędce genialne rozwiązania. Przeciętna gra aktorska, ale piękne buzie i umięśnione ciała. Film, który nic nie wnosi do naszego życia, ale dostarcza prawie dwugodzinnej doraźnej rozrywki.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

“Queer” to filmy, który jako pierwszy został wybuczany na pokazie prasowym. Nie oceniałabym go aż...

Pedro Almodovar debiutuje. “The Room Next Door” to jego pierwszy anglojęzyczny film, który z...

Upojna noc prokurator okręgowej przybiera niespodziewanego obrotu. Przerażona kobieta (Amy Ryan)...

Leave a Reply